KsiążkaPrzeczytaliśmy

Butenko w szkicu

Bohdan Butenko, jeden z ikonicznych polskich ilustratorów i grafików, zmarły w 2019 roku, doczekał się biografii. Szkoda tylko, że fatalnie napisanej i równie źle zilustrowanej. Podczas lektury ma się też wrażenie, że redaktor wydawnictwa zupełnie przespał swoje zadanie. Powstała książka, z której najpewniej zadowolonych będzie niewielu czytelników.

Dariusz Rekosz, autor biografii Bohdan Butenko. Pinxit i cała reszta, nie kryje bliskiej znajomości z bohaterem książki. Mam nawet wrażenie, że w kilku miejscach grzeje się w blasku sławy Butenki. Wypada to groteskowo, jak w sztukach Schaeffera. Rekoszowi brakuje dystansu do swojego bohatera, którego traktuje z nabożną estymą.

„(…) w Dniu Dziecka roku 2009 uruchomiłem oficjalną stronę internetową Bohdana Butenki, która stała się swoistym centrum wiedzy o ilustratorze. Zawierała wiele interesujących działów, informacje o nowościach wydawniczych, w których maczał palce bohater niniejszej książki, a także podawała informacje o wydarzeniach związanych z jego działalnością (wystawy, wernisaże, imprezy). (…) Osobistą więc satysfakcją było usłyszeć:

– Bardzo podoba mi się ta strona” (s. 248).

Portret Bohdana Butenki nakreślony jest za pośrednictwem fragmentów rozmów zmieszanych z narracją trzecioosobową. Łatwo się w tym pogubić. Na dodatek autor nie pokusił się o wybór najciekawszych czy najodpowiedniejszych fragmentów rozmów, najpewniej wychodząc z założenia, że wszystko, co powiedział jego idol, powinno znaleźć się w książce. To podstawowy błąd, bo nie zawsze to, co ciekawie wypada w wypowiedzi słownej bohatera i nadawałoby się choćby do radia czy podcastu, dobrze czyta się w książce. No i nie zawsze wszystko o czym opowiedział, warte jest umieszczenia w biografii.

Książka prowadzi nas przez całe życie Butenki. Rysownik opowiada o nim ze szczegółami i te wszystkie drobiazgi autor umieścił w biografii. A zaczął od opisania historii swojej znajomości z rysownikiem, od początku umieszczając siebie w tej opowieści niemal jako współbohatera. Dalej mamy wspomnianą mieszaninę dialogów z narracją, które prowadzą nas od urodzin Butenki, poprzez czasy wojenne, naukę, wspomnienia nauczycieli akademickich, pierwsze samodzielne prace plastyczne, dyplom zakończony sukcesem, pracę w wydawnictwie Nasza Księgarnia, współpracę z zagranicznymi pismami, aż w końcu stabilną pozycję zawodowego „wolego strzelca” i działalność w czasach współczesnych.

Dziwnie wygląda także zawartość ilustracyjna książki. Można zrozumieć reprodukcje okładek książek z pracami Butenki, ale umieszczenie choćby fotografii modelu samochodu, którym jeździł rysownik, albo PRL-owskiej kolejki podobnej do tej, o której opowiadał, to zabiegi zaskakujące i niepotrzebne. Zamiast tego w biografii spodziewałbym się sporej liczby rysunków lub ilustracji książkowych. A tych jest jak na lekarstwo.

Na końcu książki jest jeszcze gorzej. Najpierw dostajemy zapis odpowiedzi kilkunastu osób na pytanie „z czym kojarzy mi się Butenko?”, potem coś w rodzaju „ABC Butenki” z informacjami, które najpewniej nie zmieściły się w głównej części książki, zilustrowane (a jakże) fotografią autora z córką rysownika. Książka kończy się… trzynastogłoskowym wierszem na cześć mistrza.

Szkoda, że próba napisania biografii Bohdana Butenki skończyła się na stworzeniu czegoś w rodzaju zbioru notatek spisanych z nagrań, posklejanych przypadkowo i nieskładnie, zilustrowanych losowymi fotografiami. Butenko zasłużył na rzetelną książkę na swój temat. Najwyraźniej musimy na nią jeszcze poczekać.

autor: Dariusz Rekosz

tytuł: Bohdan Butenko. Pinxit i reszta

wydawnictwo: Bernardinum

miejsce i rok wydania: Pelplin 2023

format: 205 × 225

liczba stron: 320

okładka: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %