KsiążkaPrzeczytaliśmy

Houellebecq zobrazowany

Adaptacja komiksowa Mapy i terytorium Michela Houellebecqa? Ostatnia lubiana przeze mnie książka mojego ulubionego francuskiego pisarza w mojej najulubieńszej formie sztuki? Tak, poproszę!

Możecie sobie wyobrażać poziom mojej ekscytacji, gdy po kilku publikacjach Houellebecqa, które trafiły na polski rynek, ale nie trafiły do mojego serduszka, dowiedziałam się o tej adaptacji. Wystrzelił w kosmos. Wiele jest przyczyn, dla których moje oczekiwania były tak wysokie i tak pozytywne. Po pierwsze, wciąż zaliczam Houellebecqa do grona moich ulubionych osób autorskich. Po drugie, komiks to bezsprzecznie najlepsza, jak dla mnie, forma sztuki. Po trzecie, Mapa i terytorium to ostatnia książka Francuza, co do której żywię jedynie pozytywne uczucia. I po kolejne już, seria niezbyt satysfakcjonujących publikacji autora wzbudza we mnie mieszankę frustracji, ale i nadziei – że może jeszcze będzie dobrze. I właśnie teraz miało być bezpiecznie i co najmniej dobrze.

Mina mi jednak nieco zrzedła, gdy zobaczyłam przykładowe plansze w materiałach promocyjnych. Ściany tekstu niemal nigdy nie zwiastują niczego dobrego dla komiksu. Nie ocenia się jednak książki po przypadkowych fragmentach, poczekałam więc, aż cacko trafi do mych rąk własnych.

Co zatem zrobił mi ten komiks?

Przede wszystkim przypomniał, że ja naprawdę lubiłam Houellebecqa. I przypomniał dokładnie za co. Za fabułę z minimalną akcją, a jednak bardzo mocno wypakowaną treścią. Za grę z czytelnikami i czytelniczkami w prawdziwe czy zmyślone, realne czy wydumane. No i za intelektualizm wyciekający z każdej strony, chociaż zupełnie strawnie podany i zostawiający przestrzeń na własne zdanie. Te klimaty można poczuć w graficznej adaptacji Mapy i terytorium. A jeszcze na dodatek ta właśnie powieść wyróżnia się także fantastycznymi, moim zdaniem, wątkami. Houellebecq bowiem sam jest tutaj bohaterem i co więcej zostaje bestialsko zamordowany. Rzecz się dzieje w środowisku artystycznym, więc są rozważania nad malarstwem, fotografią czy architekturą. Do tego, jako że ważną rolę odgrywają mapy Michelin, to dochodzi też motyw hoteli, regionalizmów, restauracji i jedzenia.

Ale niestety nie rozumiem tego (nie)komiksu i powodów jego powstania.

Wygląda na to, że Louis Paillard bardzo się postarał, żeby komiks źle się czytało. Wybrał olbrzymi format zszyty wzdłuż dłuższego boku, który nie pozwala nawet wygodnie trzymać książki. Długie fragmenty tekstu zapisał gęsto wersalikami. Przez nieintuicyjne rozmieszczenie dymków i fragmentów z narracją nie wiadomo, w jakiej kolejności to czytać. A takich koszmarów w strukturze i kompozycji jest więcej.

Poza tym, obrazy nie są tu nośnikiem narracji, najczęściej pełnią funkcję ilustracyjną, powtarzają więc treść ze wspomnianych już długich fragmentów tekstowych. Jakby ktoś był czepliwy (ja? gdzieżby?!), to mógłby powiedzieć, że to nawet nie jest komiks, tylko coś na pograniczu sztuk. I nawet nie musiałoby to być zarzutem samo w sobie, gdyby taka forma adaptacji graficznej wnosiła nową jakość do odbioru Mapy i terytorium. Niestety, według mnie, nie wnosi. Jest w zasadzie ilustrowanym streszczeniem.

Dużo jest tych minusów, chyba ciut za dużo. Są oczywiście też plusy. Już wspominałam o tym, że komiksowa wersja dobrze oddaje klimat oryginału i mnie osobiście bardzo nakręciła na czytanie Houellebecqa, planuję odświeżyć sobie jego pierwsze powieści. Paillard dużo eksperymentuje z formą i chociaż ogólny jego zamysł absolutnie mi nie pasuje, to kilka plansz prezentuje się ciekawie.

I co tu zrobić z takim tworem? Komu go polecić? Kogo przed nim przestrzegać? Mam nadzieję, że wszystko co powyżej pomoże Wam już podjąć decyzję samodzielnie. Ja nie żałuję, że przeczytałam. Ale żałuję, że nie dostałam czegoś zupełnie innego.

autorzy: Michel Houellebecq, Louis Paillard

tytuł: Mapa i terytorium

przekład: Beata Geppert

wydawnictwo: W.A.B.

miejsce i rok wydania: Warszawa 2023

liczba stron: 160

format: 240 × 340

oprawa: twarda

*** 

Zdarzało mi się już pisać o książkach Houellebecqa, można więc poczytać:

O powieści Serotoninie: https://zcyklu.pl/hormon-nieszczescia/

O zbiorze poezji Niepogodzony: https://zcyklu.pl/niepogodzony-michel-houellebecq/ 

O esejach Interwencje 2020: https://zcyklu.pl/houellebecq-interwencje-2020/

O dziwnym tworze pt. Kilka miesięcy mojego życia: https://zcyklu.pl/kilka-miesiecy-z-zycia-houellebecqa/

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %