LUS|TRO

Idée | fixe

Podejmowanie dużych decyzji to najtrudniejsza rzecz na świecie. Ważą się losy życiowej narracji. Wyobrażam sobie wszystkie możliwe scenariusze przefiltrowane przez mądrość, rocznik 1992, i racjonalny ogląd rzeczywistości, robię rachunek zysków i strat, a kiedy już wydaje mi się, że wiem, co robić… czar pryska. Potem oglądam Wybór Zofii i czuję się jeszcze gorzej. Tęsknię za podskórną pewnością.

Jakie to frustrujące w otoczeniu ludzi, którzy zdają się nie mieć z podejmowaniem życiowych decyzji najmniejszych problemów! Myślisz, że podejdziesz, porozmawiasz i skapnie na ciebie odrobina ich determinacji i konsekwencji? Nic bardziej mylnego. Pytasz człowieka, a odpowiada sfinks: Przyjdzie czas, będzie rada. Szukajcie, a znajdziecie.

Ktoś im dał więcej kredek, uzbroił w szczególną optykę, pozakręcał kurki abstrakcyjnego myślenia i w rezultacie wszystko jest dla nich proste jak drut. Nawigują życiem jak rasowy kapitan po kilku głębszych, który płynął tą trasą ze sto razy, zna każdą mieliznę, każdy zdradliwy prąd i każdą syrenę („Nie ze mną te numery, kochana! Zaśpiewaj coś nowego!”). Tak sobie to wyobrażam, bo sam siedzę w pontonie i jedno wiosło właśnie wpadło mi do wody. No, niewesoło.

Czyj to był właściwie pomysł, żeby pójść popływać?

Doktorant na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, anglista i tłumacz. Uważa, że najważniejsze są drobiazgi oraz że dzień bez kubka zielonej herbaty to dzień stracony.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %