Kim jesteśmy
Następnie zostajemy zasypani gradem pytań.
„Dlaczego zabijamy? Co mogłoby cię popchnąć do zabójstwa? Chwyciłbyś za broń w obronie własnego kraju? w obronie określonych wartości? […] Zabijałbyś, gdyby to robili wszyscy dookoła ciebie? Sądzisz, że twój sąsiad byłby zdolny cię zabić? A ktoś z twoich bliskich? Grożono ci kiedyś? […] Zabijałbyś tych, którzy zmusili cię do ucieczki? Dlaczego nie? A gdyby do ucieczki zmusili cię ci, którzy zabili twojego przyjaciela z dzieciństwa? (…) Jesteś uchodźcą? Masz pewność, że nigdy nie będziesz?” (s. 21–23)
Można by pomyśleć, że Morales nie miał pomysłu, jak zacząć tak trudny temat, więc rozpoczął od pytań – w końcu jest dziennikarzem. Wydaje się, że są to pytania retoryczne – w pierwszym odruchu prawdopodobnie większość z nas odpowiedziałaby, że potępia morderstwa, nic nie byłoby w stanie nas zmusić do pozbawienia życia drugiego człowieka, ale… Właśnie – ale. Próba odpowiedzi zgodnie z tym, czego się uczymy w życiu (nie zabijaj, pomagaj, bądź dobry itd.), mniej więcej w połowie się nie udaje. Chcielibyśmy pomóc, ale na odległość. Współczujemy, ale nie przyjęlibyśmy nikogo do domu. Potępiamy morderstwo, ale w razie ataku sami byśmy zabili. Nie musieliśmy nigdy opuszczać swojego kraju, więc jesteśmy bezpieczni. Morales w ten właśnie sposób zwraca uwagę na to, czego nie zauważamy (nie chcemy widzieć?) – ludzie, którzy są uchodźcami, niewiele różnią się od nas, bezpiecznych Europejczyków.
Nie jesteśmy uchodźcami podzielono na pięć rozdziałów, które stanowią studium uchodźstwa. Zaczynamy zatem od podstaw, czyli odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie decydują się na ucieczkę ze swojego domu, swojego kraju. Kim są – czy tylko groźnymi bandytami, przed którymi trzeba uciekać? Jak wyglądają obozy dla uchodźców, którędy wiedzie szlak uciekinierów, dla których oficjalne i bezpieczne trasy są zamknięte? I wreszcie – rzecz o celach. Czy udaje im się dotrzeć tam, dokąd chcieli? Gdzie w ogóle jest to „tam”?
Morales rozmawia nie tylko z Syryjczykami, o których jest (było?) najgłośniej ze względu na tzw. kryzys uchodźczy z 2015 roku. Przeprowadza także wywiady z Meksykanami, którzy próbują się przedrzeć do Stanów. Pisze o Afgańczykach, dla których nigdzie nie ma miejsca – albo ze względu na narodowość, albo na religię. Są też w jego książce historie mieszkańców Afryki, którzy proszą o pomoc, bo chcą wrócić do swojego domu.
Najważniejsza jednak kwestia brzmi: kim jest uchodźca? Autor dość często odnosi się do kryzysu uchodźczego z 2015 roku, kiedy to w krajach europejskich rozgorzała długa dyskusja – przyjąć ich czy nie? Nie pomija tego, że niektóre kraje nie zgodziły się na pomoc albo zrobiły to bardzo niechętnie, wzmagając strach przed uchodźcami.
Jest to opowieść o uchodźcach, ale też o nas samych. Bo uchodźca nie jest jakimś nowym gatunkiem człowieka. Autor pokazuje, że ich dramat może się przytrafić każdemu.
tytuł: Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych
przekład: Marta Szafrańska-Brandt
wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
miejsce i data wydania: Poznań 2019
liczba stron: 327
format: 211 × 142 mm
oprawa: twarda