Kultura w dymkach

Totalitaryzm w słowie i obrazie. Komiksowa adaptacja „Roku 1984”

Wielki Brat patrzy. Patrzy z plakatów i sztandarów rozwieszonych na ulicach. Patrzy ze stron gazet i wszędobylskich teleekranów. Patrzy z rewersu monet i z paczek papierosów. Patrzy też z komiksowych kadrów adaptacji powieści George’a Orwella Rok 1984.

To chyba najbardziej znana literacka antyutopia. Jest zakodowana w naszej zbiorowej świadomości i nawet jeśli ktoś nie czytał oryginału, jakiś dzwon zabije mu w którymś kościele, gdy natknie się na trop, porównanie, aluzję. Tym bardziej, że dzieło jest wciąż żywe, chętnie przywoływane w kontekście politycznym, korporacyjnym czy technologicznym. Nic więc dziwnego, że wydawnictwo Jaguar zdecydowało się na publikację tej historii w Polsce w odświeżonej, komiksowej odsłonie.

Za adaptację odpowiada Fido Nesti, brazylijski twórca ilustracji i komiksów. Jego styl świetnie wpisał się w klimat powieści Orwella. W Roku 1984 posłużył się dosłownie szaroburą kolorystyką, która doskonale koresponduje z szaroburą rzeczywistością kreowaną przez władze Oceanii. Białe lub rudoczerwone akcenty udanie podbijają niektóre elementy, nie psując spójnego wrażenia wizualnego. Kompozycja kadrów również nie jest przypadkowa. Regularna, symetryczna siatka potęguje klaustrofobiczne wrażenie, współgra też z motywem porządku, rutyny.

Same ilustracje są dosyć ciekawe. Nie są może najbardziej skomplikowane, ale autor pamięta o szczegółach, które dodają im głębi. Najczęściej przyglądamy się postaciom (kadry z ludźmi to pewnie jakieś 90% całej treści), których oczy – dwie podkrążone kropki – hipnotyzują beznadzieją. Zawartość kadrów niejednokrotnie koresponduje ze sobą w ramach kompozycji na stronie, a granica ramki nie jest wcale nieprzekraczalna.

A co z samą historią? Nie będę tutaj streszczać lektury szkolnej, o to się nie martwcie, ale czy Nesti był wierny oryginałowi? Czy może postawił na nową jakość, swobodną interpretację, narracyjny eksperyment? Otóż komiks jest przełożeniem powieści Orwella niemal jeden do jednego, scena do sceny, zdanie do kadru, wszystko w tym samym porządku fabularnym, pozwalającym na równoległą lekturę bez wypadania z rytmu.

Więcej jeszcze! Autor tak zapatrzył się w powieściowy pierwowzór, że zapomniał chyba, że sam tworzy formę komiksową. Jego Rok 1984 cierpi na chorobę, którą nazywamy komiksem przegadanym. Ile w tej książce jest teksu! W każdym kadrze słowna narracja, dialogi ciągnące się jak najnudniejszy film propagandowy i dymki monstrualnej wielkości wypełnione literami po brzegi. Niektóre takie fragmenty sprawiały wręcz absurdalne wrażenie. A przecież solą komiksu jako sztuki jest narracja prowadzona obrazem. Tutaj natomiast mamy do czynienia z gadającymi głowami, grafika jest co najwyżej ilustracją do tekstu, nie głównym nośnikiem opowieści. Nie jest to najlepsze wykorzystanie formy.

Ponadto takie rozwiązania są nie tylko zaprzeczeniem istoty komiksowości, lecz także potrafią porządnie wymęczyć odbiorcę. Wgapianie się w słowa upchnięte w kadrach, czasem niezbyt czytelne przez dobór kolorów (czarny font na ciemnoszarym tle?), do tego kilka stron litego tekstu na wielkim formacie bez podziału na kolumny – to było wręcz fizycznie niekomfortowe doświadczenie.

Niestety ze względu na te formalne nieporozumienia nie zaliczyłabym adaptacji Nestiego do najlepszych publikacji. Nie robi nic dobrego dla oryginału (a przynajmniej nic specjalnie odkrywczego) ani dla sztuki komiksowej. Może nie posunęłabym się do ewaporowania książki, autora i wydawcy, ale gdyby Braterstwo podrzuciło mi taki komiks, raczej nie dołączyłabym do rewolucji.


autorzy: Fido Nesti, George Orwell
tytuł: Rok 1984
przekład: Małgorzata Kaczorowska
wydawnictwo: Jaguar
miejsce i rok wydania: Warszawa 2020
liczba stron: 216
format: 200 × 270 mm
okładka: miękka ze skrzydełkami

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %