Pora na Bajkę
Chcemy tym bardziej, że dowiadujemy się co nieco także o dniu katastrofy, która rzuciła Bajkę i Wiktorię w wir postapokaliptycznych przygód. Dostajemy podpowiedzi dotyczące poprzedniego życia obu bohaterek oraz samego przełomowego wydarzenia. To drugie – ukazane bardzo tajemniczo – intryguje i prowokuje do zadawania pytań ontologicznych na poziomie fabuły komiksu. Oczywiście takie zabawy zostawiam dorosłym, dzieciaki mogą snuć domysły co do przyczyn i znaczenia dziwnych wydarzeń, zanim przystąpią do lektury kolejnych tomów serii.
Czym jeszcze kusi Podolec? Nieodmiennie – barwami. Przyznaję, jestem zakochana w sposobie, w jaki komiksiarz operuje kolorami. W książeczce dla dzieci zabiegi te są ciut bardziej oczywiste, ale wcale nie mniej zachwycające. Z zadowoleniem chłoniemy czarne kadry, z których światło latarki wyławia kolejne przedmioty. Cieszymy się wesołą zielenią i pomarańczem w retrospektywnym fragmencie opowiadającym historię Wiktorii. Odpowiednio reagujemy na stalowe barwy schroniska dla bezdomnych zwierząt oraz burobrązową codzienność końca świata. Do tego zestawu formalnych przyjemności autor dorzuca sprawne operowanie kadrowaniem – kształt, rozmiar i ułożenie okienek z rysunkami mają duże znaczenie w kreowanej opowieści.
Ostatni ogród wprowadzał w świat przygód Bajki i Wiktorii, zapoznawał czytelnika z bohaterkami i ich misją. Z kolei Opuszczony dom nie tylko zawiera więcej podpowiedzi dotyczących świata przedstawionego, lecz także wyraźniej wdraża wątki edukacyjne. Recz jasna, nic nachalnego, raczej małe smaczki, które wprowadzają dodatkową wartość, zapewne pożądaną przez rodziców. Mamy zatem temat adopcji zwierząt, mamy szkodliwe dymy w powietrzu, mamy motyw dziewczynki, która bawi się dinozaurami i chce zostać paleontolożką lub panią weterynarz (bo przecież pierwsze słowo tak trudno się wymawia). To małe akcenty, wcale nie wyeksponowane, ale nadające się na start do poważniejszych rozmów z dzieciakami.
Mam tylko małe obawy przed emocjami wywoływanymi przez niektóre wątki. Chorująca dziewczynka, scena rozstania z tatą, psiaki czekające za kratą na nowych właścicieli, wszechobecne obrazy zniszczenia i osamotnienia to może być jednak za dużo dla młodych czytelników. Chyba że dzisiejsze dzieciaki są oswojone z podobnymi tematami, czasy się przecież zmieniają i wrażliwość kulturowa także. Niemniej u mnie serduszko trochę drgnęło, a jestem już dużą dziewczynką.
Tak czy inaczej sympatyczność bohaterek oraz uroda rysunków stworzonych przez Marcina Podolca są na wysokim poziomie, sama więc będę wypatrywać trzeciej części serii (Ożywczy deszcz). Poza tym nie mogę się doczekać, aż w końcu ktoś się zlituje i zostanę ciocią, żeby móc nieść dobrą komiksową nowinę wśród małych potencjalnych fanów historii obrazkowych.
tytuł: Bajka na końcu świata. 2. Opuszczony dom
wydawnictwo: Krótkie Gatki
miejsce i data wydania: Warszawa 2017
liczba stron: 64
format: 185 × 250 mm
druk: kolorowy
oprawa: twarda
[…] Podolca. Jest to postapokaliptyczna seria dla dzieci, o której już kiedyś pisałam (cz.1 i cz.2). Może inne wydawnictwa komiksowe się […]
[…] recenzje pierwszego i drugiego […]