Kultura w dymkach

Tichy w kosmosie, Lem w komiksie

Kosmiczna publikacja, która zawiera wszystko, co lubię: science fiction, absurdalny humor, ciekawy koncept, Stanisława Lema i przepiękne ilustracje. A wszystko to w literackim roku pisarza, w setną rocznicę jego urodzin. Nic dziwnego, że podczas lektury czułam się jak w niebie.

Podróż siódma to komiksowa adaptacja opowiadania o tym samym tytule ze zbioru Dzienniki gwiazdowe. Pomysł na taką publikację zrodził się w głowie Jona J Mutha jeszcze za życia Lema, który jak najbardziej przyklasnął projektowi. Szkoda, że realizacja przeciągnęła się w czasie i pisarz nie może już poznać efektów pracy.

Za to ja cieszę się nimi za nas dwoje i troje czy nawet dziesięcioro! No bo tak… Rzecz traktuje o przygodach sławnego kosmicznego podróżnika, Ijona Tichego. Mierzy się on z awarią rakiety, do naprawy której przydałaby się dodatkowa para rąk. Statek traci sterowność, ale astronauta wykorzystuje spryt i talent mechanika, żeby nakierować go na grawitacyjne wiry. Skutek jest taki, że w końcu otrzymuje pomoc – i to nawet w zmultiplikowanej formie.

Tichy się rozmnaża. Pętle czasowe na pokładzie pozwalają mu spotkać się z różnymi wersjami siebie – czwartkowym, piątkowym, a także przyszłorocznym czy sprzed kilku lat. W pewnym momencie robi się nawet za ciasno, ostatnie kawałki czekolady warte są guza, bójki i kłótnie stają się powszednie. Zwielokrotniony bohater jest więc gratką dla czytelników, a pewnie również dla rysownika przy procesie tworzenia kolejnych wypełnionych postaciami kadrów. Ale dla samego zainteresowanego? Cóż, na dwoje babka wróżyła. Często człowiek jest swoim własnym wrogiem i Tichy musi sobie sam z tym poradzić (znaczy się – z sobą samym). To okazja do wielu komicznych akcentów i formalnych, czaso-przestrzennych wygibasów.

Takie absurdalności to jeden z wielu powodów, dla których kocham Lema. Ale Muth nie osiadł na laurach, jego adaptacja jest pełnoprawnym dziełem, nie ma się do czego przyczepić. Dodał od siebie absolutnie cudowne, malarskie ilustracje. Wyglądają one świetnie i w całostronicowej wersji, kiedy obraz wypełnia ciemna przestrzeń kosmiczna, i w mniejszych, dynamicznych kadrach, z wartką akcją w jasnych pomieszczeniach statku. Widać, że artysta bawił się konceptem tej historii. W detalach i rozplanowaniu scenografii doskonale uchwycił klimat opowiadania. To bardzo dobry przykład przeniesienia literatury na grunt komiksu.

Warto dorzucić tę publikację na swoją półkę. Zdecydowanie ożywia ona miłość do Stanisława Lema – czy to wzniecając tlący się od dawna ogieniek zauroczenia, czy dając uwielbieniu nowe perspektywy na rozwój, czy też rozbudzając zupełnie nowe uczucie.


autorzy: Stanisław Lem, Jon J Muth
tytuł: Podróż siódma. Opowieść graficzna
przekład: Maciej Płaza
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
miejsce i data wydania: Kraków 2021
liczba stron: 80
format: 210 × 290
oprawa: twarda

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %