Sceny z życia, czyli Will Eisner, kronikarz Nowego Jorku
Ze zbrodnią bohatersko zmagał się również zamaskowany Spirit na kartach kilkustronicowego komiksowego dodatku do gazet, nazwanego jakże odpowiednio The Spirit Section. Eisner porzucił nawet firmę założoną z Jerrym Igerem, aby móc się skupić na tworzeniu tej opowieści i dotrzeć do dorosłego odbiorcy. I choć uległ namowom zleceniodawców i nadał całości rys superbohaterski, to seria stała się dla niego polem do licznych eksperymentów. Przez lata jej protagonista zmagał się z tajemniczym geniuszem kryminalnym Octopusem, seksownymi femme fatale, szalonymi naukowcami, ale też wiedźmami czy syrenami. Fabuła często nabierała przy tym silnie fantastycznego, pulpowego charakteru. Horror mieszał się z komedią, a romans z kryminałem noir. Ale w tym sensacyjnym miszmaszu znalazło się też miejsce na istotne refleksje dotyczące codziennego życia Amerykanów oraz wciągające wątki obyczajowe. Czasami Spirit odchodził w cień, a palmę pierwszeństwa oddawał zwykłym ludziom, którzy także mieli do opowiedzenia swoje historie. Eisner wdał się też w dyskusję o rasizmie i krzywdzących stereotypach. Jednym z pomocników głównego bohatera, obrońcy sprawiedliwości, był czarnoskóry Ebony White, którego karykaturalny wygląd oraz nazwisko stanowiły zamierzone elementy humorystyczne. I choć twórcy zarzucano krzywdzące traktowanie Afroamerykanów, Ebony cieszył się wśród pozostałych bohaterów nieustannym szacunkiem, a z czasem jego wizerunek w znacznym stopniu wykroczył poza konwencjonalny obraz Murzyna. W cyklu pojawiły się także inne ponadprzeciętne ciemnoskóre postaci drugoplanowe.
The Spirit cieszył się tak wielką popularnością (trwa ona zresztądo
dzisiaj), że gdy Eisner otrzymał wezwanie do wojska, pałeczkę po nim musieli
przejąć ghostwriterzy. W armii artystę prędko zaangażowano do tworzenia
(głównie) opowieści oraz grafik propagandowych, podnoszących na duchu dzielnych
patriotów, którzy walczyliza ojczyznę. Po powrocie wyratował podupadłą serię, a
na dodatek starał się rozpocząć parę innych przedsięwzięć – niestety
bezskutecznie. Z czasem jego zainteresowanie projektem zaczęło maleć, a coraz
bardziej ciągnęło go ku innym obszarom. Pod koniec lat 70. ostatecznie obrał
nowy kierunek i stał się kronikarzem współczesnej sobie rzeczywistości.
Zaczęło się od Umowy z Bogiem, uważanej za pierwszą w
historii powieść graficzną. Otwiera ona poruszającą trylogię o imigrantach
(głównie pochodzenia żydowskiego, ale nie tylko), ludzkim losie i życiu jako podróży
w głąb siebie. Podczas gdy autor prowadzi czytelnika przez kolejne dekady
amerykańskiej historii, na słynnej w jego czasach Dropsie Avenue rozgrywają się
codzienne dramaty, uwiecznione przez niego z niesłychanym zaangażowaniem i
wrażliwością. Wszystko to w pełnej powagi czarno-białej tonacji, z wielką
dbałością o detale. Nietrudno zauważyć pragnienie Eisnera, aby skierować komiks
na nowe tory, uczynić go ambitniejszym niż dotąd. Entuzjastyczna reakcja
publiczności zdawała się potwierdzać słuszność tego zamiaru. Kolejne części: Siła życiowa oraz Dropsie Avenue jedynie umocniły pozycję twórcy.
Od tej pory – z intrygującym
wyjątkiem w postaci przypowieści science fiction Życie na obcej planecie – głównym obiektem twórczych zainteresowań
Eisnera stali się mieszkańcy Nowego Jorku oraz uniwersalne problemy człowieka.
Hołd jemu oraz metropolii autor oddał między innymi w zbiorze Nowy Jork. Życie w wielkim mieście, w komiksach
w rodzaju Sprawy rodzinnej starał się
zaś ukazać bez ogródek niedoskonałość ludzkiej natury. Poruszeniu ważkich
kwestii sprzyjała także perspektywa autobiograficzna, którą napotykamy w Życiu w obrazkach (zawierającym także
wspomnianego Marzyciela – rzecz o
początkach kariery artysty, komiksowym światku i trudnościach związanych z
zaistnieniem w środowisku). Osobiste doświadczenia oraz historia rodzinna stały
się też pretekstem do refleksji nad antysemityzmem – tematem, który był
szczególnie bliski sercu ojca współczesnego komiksu.
Twórca powrócił do niego pod
koniec życia w Żydzie Faginie,w
którym zreinterpretował krzywdzącą historię postaci z Olivera Twista. Praca nad
tym komiksem przypadła na okres jego inspiracji innymi tekstami kultury oraz mitologią.
Echa tego problemu jeszcze silniej pobrzmiewają jednak w ostatnim dziele Eisnera: The Plot: The Secret Story of The Protocols of the
Elders of Zion, które
już w tytule nawiązuje do sfabrykowanego rosyjskiego dokumentu, mającego
potwierdzać rzekome dążenia narodu żydowskiego do światowej dominacji.
Willa Eisnera należy cenić jeśli nie za jego niezaprzeczalny wkład w rozwój powieści graficznej, to za głębię i wymowę późniejszych dzieł, ale też za radosną rozrywkowość jegowczesnych prac, gdyż każdą z nich można nazwać w pewnej mierze unikatową. Jako polscy czytelnicy powinniśmy się cieszyć (i korzystać!) z tego, że praktycznie wszystkie dzieła tego twórcy przełożono na nasz rodzimy język. Każdy powinien zapoznać się z tymi bodaj najlepszymi, bogatymi w treści przykładami komiksu. Eisner zarazem bawi, jak i uczy, a także skłania do refleksji. Doprawdy o niewielu autorach można powiedzieć coś podobnego.