Wróżba. Wspomnienia recenzentki
Na tym fundamencie główna bohaterka zdaje się budować swoją tożsamość. Na własną rękę szuka sobie miejsca w życiu, ustala jego ramy. Dąży do niezależności, także finansowej. Próbuje zrozumieć otaczający ją świat. Następuje to także dzięki teatrowi i książkom, przynoszącym doświadczenia odmienne niż te znane z życia codziennego, stanowiącym dla niego alternatywę. Szczególnie ważne wydaje się aktorstwo, które pozwala Necie – prawie już dorosłej, a przy tym wcześnie nauczonej dystansu i powściągania emocji – uzewnętrznić bunt wobec przyjętych konwencji.
Temu budowaniu tożsamości nieodłącznie towarzyszą również wątpliwości, nieopuszczające Nety prawie nigdy, natrętne myśli i rozczarowania – choćby wtedy, kiedy bohaterka, poszukując Boga, zaczyna (sporo później niż standardowo) przygotowywać się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, ale zamiast odpowiedzi na nurtujące ją pytania otrzymuje zbiór reguł do wyuczenia na pamięć i wiedzę przeznaczoną dla osób znacznie młodszych od niej. Rozczarowanie zdaje się zresztą doświadczeniem ważnym nie tylko dla niej, lecz także dla innych kobiet w jej otoczeniu, a zwłaszcza dla matki – artystki, która ze względu na rodzinę porzuciła ukochaną muzykę. Rozczarowuje ją mąż, profesor fizyki, córka nieprzejawiająca talentu muzycznego, wreszcie – przyjaciółka. Matka Nety może się wydawać irytująca: rozedrgana wewnętrznie, nieprzewidywalna emocjonalnie, zawsze niespełniona. Spóźniona wiedza o jeszcze jednym jej rozczarowaniu – postępowaniem lekarzy psychiatrów z pacjentkami (różnica między kobietami a mężczyznami staje się tu wyjątkowo ważna), które z trudem większym niż inni zmagają się z życiem – pozwala jednak spojrzeć na tę postać z innej niż dotąd strony, sporo w jej postępowaniu wyjaśnia.
Wszystkiego tego dowiaduje się czytelnik od dorosłej już bohaterki, która przy okazji (pod pretekstem?) porządkowania materiałów z przeszłości, zwłaszcza rzeczy po ciotce, opowiada historię swojego dorastania. Robi to jednak dwutorowo: z punktu widzenia dorosłej kobiety, wiedzącej, co nastąpi dalej, i dziewczyny niemającej tej wiedzy. Tę podwójną perspektywę, lecz także dystans wobec siebie z przeszłości odzwierciedla dwojaka narracja: pierwszoosobowa, którą posługuje się dorosła Agneta, i trzecioosobowa, zarezerwowana dla retrospekcji. Ta pierwsza stanowi ramę historii: dojrzała narratorka konfrontuje swoją obecną wiedzę o świecie ze świadomością dziecka, a potem – nastolatki i młodej kobiety. Pozwala jednak opowieści z przeszłości biec swoim torem, nie poucza, nie naśmiewa się z siebie dawnej. Wręcz przeciwnie – stara się zrozumieć.
To właśnie tej historii przypada kluczowa rola w tworzeniu fabuły książki. Jest to jednak fabuła nietypowa, nawet ze względu na sam układ tekstu – zrezygnowano w nim bowiem z wyodrębnienia kwestii dialogowych. Wypowiedzi innych osób zostają przefiltrowane przez punkt widzenia Nety, uniezależniają się od pierwotnych nadawców, całość zaś przypomina coś na kształt monologu wewnętrznego głównej bohaterki. To z kolei bardzo subiektywizuje opowieść, pozwala na swobodne uwypuklenie jednych spraw i zupełną marginalizację innych ze względu na ich ważność (ot, na przykład: Neta ma dwie siostry, ale wzmianki o nich, w przeciwieństwie choćby do wspomnień o ciotkach, pojawiają się tylko wyrywkowo). „Jesteśmy fikcją. Konstruujemy siebie ze słów” (s. 246) – pisze już dojrzała narratorka. Selekcja i hierarchizacja wątków okazują się nieodzowne.
Na pierwszym roku studiów w notatkach kserowanych od koleżanki znalazłam zapisek: „Definicja dobrej książki: pisarz pisze o mnie za mnie”. A zatem – na pierwszym miejscu czytelnik, jego odbiór. I prawo do subiektywizmu, zależnego od doświadczeń, światopoglądu, odczuć, typu wrażliwości. Rzecz jasna, stosowanie tego kryterium przez recenzenta jest ryzykowne – ale możliwe, że najuczciwsze. A Wróżba Agnety Pleijel to jedna z książek, które akurat w moim przypadku najpełniej odpowiadają tej definicji. Na usprawiedliwienie tego bardzo subiektywnego zakończenia pozostaje mi dodać, że nie jestem w tym odczuciu osamotniona – tak przynajmniej wynika z komentarzy innych czytających.
tytuł: Wróżba. Wspomnienia dziewczynki
przekład: Justyna Czechowska
wydawnictwo: Karakter
miejsce i rok wydania: Kraków 2016
liczba stron: 275
format: 142 × 207 mm