Przeczytaliśmy

Cała Warszawa wstecz

Historię zwykle opowiada się od początku do końca. Tak też naucza się jej w szkole. Przede wszystkim po to, żeby zrozumieć kontekst, skutki i następstwa zdarzeń. W końcu wszystko z czegoś wynika, jest rezultatem wcześniejszych wypadków. Gdyby nie wynaleziono koła, dziś nie jeździlibyśmy na rowerze, a Stany Zjednoczone Ameryki nie istniałyby, gdyby nie Kolumb. A gdyby zmienić ten zwyczaj i odwrócić kolejność? Takiego zadania podjął się Błażej Brzostek w książce Wstecz. Historia Warszawy do początku. I, powiedzmy od razu, koncept okazał się bardzo interesujący.

Koncepcja spisania dziejów Warszawy od „końca” do początku to nie jedyny wyróżnik tej książki. Innym charakterystycznym pomysłem jest „oddanie głosu” czy też prowadzenie narracji przede wszystkim na podstawie wspomnień i indywidualnych historii. To sprawia, że publikację czytamy nie jak kolejny historyczny przewodnik po stolicy Polski, ale jak opowieść o miejscu szczególnym dla wielu zwykłych ludzi. Warszawa traci (na swoją korzyść) wizerunek oficjalny i zyskuje nową twarz. Każdy przecież postrzega swoje miasto inaczej. I tak zabieg odwrócenia kolei rzeczy i oddanie głosu mieszkańcom czynią książkę wyją interesującą.

wystawa stała Muzeum Warszawy, fot. Artur Baranowski

Taki punkt widzenia zakładał porzucenie niejako oficjalnej wizji (wszak historię piszą elity), a to nie zawsze sprzyja powstrzymywaniu chęci wybielenia tego czy owego. Każda epoka ma swoje tendencje historiograficzne, dlatego podręczniki tak często podlegają wymianie. Przyjęcie punktu widzenia zwykłego widza do pewnego stopnia tę skłonność redukuje. Oczywiście historyk musi mieć świadomość, że szukanie obiektywizmu w owych relacjach może zaprowadzić na manowce, ale porównanie kilku ocen i pamięci zmniejsza to zagrożenie. Przyjęcie takiej perspektywy sprawiło oczywiście, że większa część książki poświęcona jest Warszawie XX- i XIX-wiecznej. Ale też, zdaniem autora, to czas, w którym miasto rozwinęło się najbardziej.

Proponuję historię ułożoną wstecz. Punkt wyjścia stanowi „dziś”, umowne, podobnie jak daty towarzyszące rozdziałom, które należy opatrywać znakiem ~, oznaczającym przybliżenie. Tytułowe daty to punkty na osi czasu, wokół których rozwija się wątek opowiadania. Im dalej w przeszłość, tym zakres tego przybliżenia większy. Odcinki czasu są bardzo nierówne. (…) Posuwając się w głąb czasu, stykamy się ze stale rozrzedzającymi się zasobami źródeł i własną malejącą zdolnością do wyobrażenia sobie realiów. (s. 17)

wystawa stała Muzeum Warszawy, fot. Artur Baranowski

Autor wychodzi z tego dylematu obronną ręką. W założeniu książka nie miała być podręcznikiem historii miasta. Dzięki swojej zawartości stała się raczej pamiątką czasów, bez ujmowania jej naukowej wartości. Przypomina bardziej wynik wnikliwej pracy reportera historycznego i ten epitet należy rozumieć jako pochwałę dla autora. Nic bowiem nie zastąpi relacji świadków. Zwykle książki opisujące historię miejsca czy czasów skupiają się na wydarzeniach znaczących dla dziejów. Czyż jednak nie jest istotne z punktu widzenia historyka choćby to, co mieszkańcy Warszawy przygotowali na obiad w dniu ogłoszenia stanu wojennego lub z czego utrzymywali się ludzie spoza elity w międzywojniu? Na dodatek okoliczności, które doprowadziły do Powstania Warszawskiego, będziemy rozważać jeszcze długie lata, a to, ilu było kataryniarzy w latach 70. XX wieku, już nie tak bardzo. Dlatego książka Błażeja Brzostka jest ważna już teraz i przewiduję, że jej wartość będzie wzrastała wraz z upływem czasu.


autor: Błażej Brzostek

tytuł: Wstecz. Historia Warszawy do początku

wydawnictwo: Muzeum Warszawy

miejsce i rok wydania: Warszawa 2021

liczba stron: 816

format: 180 x 230 mm

okładka: miękka

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %