*** z twarzą na północ zwróconą
Czy Trzej Królowie odwiedzili okolice Polski, chłodną północ Europy? Ich grób w Kolonii sugeruje, że tak. W poetyckiej wizji wędrują wbrew zwątpieniu, wierni posłannictwu głoszenia tego, co ważne. Nawet jeśli nie istnieli, ich misja trwa nadal.
***
z twarzą na północ zwróconą już odjeżdżają jeźdźcy
po dwakroć w cień owinięci sierść rzęsy pokryte szronem
srebrno kwitnącym oddechem pchają równinę przed sobą
u ramion jak strzępy skrzydeł tak ciąży im niebo samotne
bez ptaków niebo bez lasów równina nic tylko równina
od dymów ludzkich daleka źródłom kipiącym obca
palmy się śnią na postojach i gwiazda która zna drogę
i studnia przeznaczeń pełna wiadra snów przeźroczystych
na wschód na wschód wracajcie krzyczą przez sen poganiacze
po świeżych śladach wielbłądów do dużych rzek i ogrodów
ślad wiatru kół na pustyni w nich grudki mirry i złota
nie ma tu drzew by się zwierzać marznie radość ogromna
nie wiemy jak się nazywa to co oddala od domu
może w najdalszej północy poza wołaniem śniegów
czeka człowiek spragniony nowiny którą dźwigamy
on pierwszy który uwierzy mocą rzeczy odległych
P r z e s ł a n i e
anachroniczną włócznią strącać gwiazdy dziecinne
blask okien wigilijnych smak orzechów i wina
ziarenko szron pod powieką na cały żal streszczony
to porachunek spóźniony z cieniem wielbłądów za oknem
cóż powiemy Północy która czeka na słowo
jeszcze raz od początku tę samą legendę
i nawet rąk swych nie ogrzać przy ognisku ofiary
z twarzą na północ zwróconą odejść za cieniem garbatym
Zbigniew Herbert
*** z twarzą na północ zwróconą