Kultura w dymkach

Wampiry powróciły!

Ukazał się zbiorczy album z rysunkowymi historiami Szlurpa i Burpa, pary bezdomnych wampirów. Od poprzedniej edycji różni go: format, okładka i poszerzona zawartość. Zresztą, jeśli macie dawniejsze wydania, to zapraszam do zabawy w porównywanie dialogów z dymków. Najpewniej to już pożegnanie z krwiożerczymi bohaterami Tadeusza Baranowskiego, zatem warto ten album mieć w swojej kolekcji.

Tadeusz Baranowski to mistrz i rysownik wyjątkowy. Oprócz charakterystycznej kreski wyróżnia go z grupy klasyków polskiego komiksu specyficzne poczucie humoru. Pisałem o tym już przy okazji trzech poprzednich recenzji jego komiksów: Dymki z Tintina, Do bani z takim komiksem oraz Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eksimosa. Do lektury jego książek potrzebna jest pewna orientacja w literaturze i popkulturze. A w przypadku albumu Bezdomne wampiry o zmroku także w historii i polityce. Czytelników, którzy po raz pierwszy zetkną się z tymi opowieściami, może zaskoczyć, że w komiksie z 1985 roku bohaterowie mówią o Unii Europejskiej. Zagadkę rozwiązuje zamieszczony w książce wywiad z autorem. Wyjaśnia w nim, że teksty z wydań z lat 90. minionego wieku były dowcipne, ale się zdezaktualizowały. Stąd decyzja o napisaniu nowego scenariusza. I tak już wersje z początku lat dwutysięcznych różniły się od tych wcześniejszych. Obecne wydanie także przynosi coś nowego. Są to cztery historyjki pandemiczne powstałe w 2021 roku. Tym samym pierwszy komiks z Szlurpem i Burpem od ostatnich dzieli prawie 40 lat!

Kim jest Tadeusz Baranowski? To scenarzysta i rysownik komiksowy, ilustrator, który ostatnio więcej czasu spędza nad obrazami niż komiksami. To absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Swoją przygodę z komiksem rozpoczął na początku lat 70. XX wieku. Publikował najpierw w „Świecie Młodych”, potem w tygodniku „Razem”, magazynie „Relax” i tygodniku „Na Przełaj”. W 1984 roku na zaproszenie Grzegorza Rosińskiego udał się do Belgii. Miał kolorować komiks Thorgal, ale swoimi rysunkami zainteresował decydentów magazynu „TinTin”. Jego twórczość komiksowa pełna jest aluzyjnych komentarzy, nieraz ocierających się nawet o purnonsens. Baranowski szuka czytelnika oczytanego i wyczulonego na subtelności tekstu. Jest też Baranowski pedantem kreski. Poprzez stosowany często nietypowy podział nadaje planszom swoich komiksów specyficzny układ kadrów. Można je czytać i oglądać jak plakaty. Bohaterowie wędrują po całej planszy i nieraz są w kilku miejscach naraz. Warstwa plastyczna jest narysowana niezwykle skrupulatnie.

Bohaterowie Bezdomnych wampirów o zmroku to nie krwiożercze bestie, ale nieco niezdarne wampiry. Są żądne krwi, ale mają pecha. Mieszkają w Polsylwanii i na swojej wampirzej drodze spotykają, między innymi: pogromcę wampirów, barona Franka Sztajna, doktora Fritzmachowskiego, Janinę Bond i młodocianego posiadacza piły łańcuchowej. Dialogi są lekkie, dowcipne i aluzyjne, a w odcinku Pieniądze szczęścia nie dają? znajdziecie genialny pomysł na obecne problemy z opałem.

Album spodoba się każdemu, kto docenia dokładną kreskę, wyrafinowaną warstwę tekstową i lubi klasyki, które nie starzeją się nigdy. Oprócz komiksów znajduje się w nim także wywiad Adama Ruska z Tadeuszem Baranowskim z 2005 roku, kilka dodatkowych rysunków oraz fotograficzny zapis prac nad okładką bieżącego wydania. Czy jeszcze kiedyś zobaczymy Szlurpa i Burpa w nowych komiksach? Możliwe, bo, jak zapewnia autor, „z wampirami nigdy nic nie widomo”.


autor: Tadeusz Baranowski

tytuł: Bezdomne wampiry o zmroku

wydawnictwo: Kultura Gniewu

miejsce i rok wydania: Warszawa 2022

format: 245 × 325

liczba stron: 104

okładka: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %