CYTRYNY | LEMONIADA
Przeczytałem kiedyś, że czas tak czy siak upłynie i że tylko od nas zależy, czy zrobi to z pożytkiem. Bardzo trudno uwierzyć w tak zwaną prawdę ekranu, skoro montażysta jednym cięciem pozbawia widza dziesiątek lat cierpień, które dzielą bohatera od upadku do zwycięstwa. Wychodzimy z kina nieźle zmotywowani. Od jutra zapisuję się na siłownię! Zdam ten egzamin! Znajdę lepszą pracę! Bez oka też da się żyć!
Ale codzienność nie działa na hop-siup, nie robi „CIĘĆ DO:” i nie przenosi nas na kolejną stronę od razu do aktu trzeciego. Życiu bliżej do Bollywood i nitki makaronu. W gniewie i obrzydzeniu własną słabością nie zapominajmy jednak o tym, że z każdego filmu, w którym bohater został zasypany cytrynami, wynika bardzo ważna lekcja: przy dużej dozie wysiłku, nadziei i wsparcia bohaterów drugoplanowych prędzej czy później popłyną potoki lemoniady!
Przepis na lemoniadę:
1. Do dużego dzbanka wyciśnij sok z dziesięciu cytryn.
2. Dodaj szklankę cukru. Dobrze rozpuść.
3. Dolej wody i dosyp cukru wedle uznania.
4. Nalej lemoniadę do szklanki wypełnionej lodem i listkami mięty.
5. Napij się i weź się w garść. Czas zabrać się za wyciskanie prawdziwych cytryn.
Skrypt inspirowany historią opisaną w książce Reginy Brett Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu, przeł. Olga Siara, Insignis, Kraków 2012.