Niezmienne

Wspomnienia z domu samotnych

W zeszłym roku po lekturze Notatek z podziemia Dostojewskiego kupiłam sobie Wspomnienia z domu umarłych. Od tamtego czasu jakoś nie miałam okazji się do nich zabrać, aż do ostatniego tygodnia, kiedy to pomyślałam sobie: poczytam o ludzkich losach, o uniwersalnych problemach i oderwę się od informacji dotyczących izolacji, które nas teraz zalewają. Bardzo, bardzo się pomyliłam.

Na wstępie warto powiedzieć, że książka została oparta na wspomnieniach autora, skazanego na karę śmierci, zamienioną później na więzienie, za działalność w Kole Pietraszewskiego[1]. Od pierwszych zdań powieści Dostojewski wprowadza nas w świat zamknięcia i występku, bo więzienie jest na Syberii. Od razu też poznajemy narratora, a zarazem głównego bohatera – Aleksandra, szlachcica odbywającego dziesięcioletnią karę za brutalne zabójstwo swojej żony.

Bohater przeprowadza czytelnika przez życie w kazarmie, opisując zarówno pierwsze wrażenia, jak i wieloletnie obserwacje związane z odbywaniem kary. Po zapoznaniu się z warunkami bytowymi, ciężką pracą, charakterami i postawą współwięźniów, Aleksander postanawia za wszelką cenę przetrwać, aby wrócić na wolność. Nie chcąc poddać się przygnębieniu i desperacji, postanawia wykorzystać katorgę do nabrania tężyzny fizycznej i nie wchodzić żadnemu z niebezpiecznych więźniów w drogę.

Mimo wielogodzinnej pracy i innych obowiązków stara się znaleźć czas na rozmyślania. Z uwagi na brak jakichkolwiek książek postanawia zachować w głowie obrazy najbarwniejszych postaci z zesłania. Nie usprawiedliwia ich zbrodni, raczej stara się podejść do nich obiektywnie i opisać tylko z perspektywy życia więziennego.

Kolejnym aspektem życia, który przewija się w opowieściach głównego bohatera, jest ciasnota, obraz przepełnionego miejsca, w którym nikt nie może sobie pozwolić na chwilę prywatności. Aleksander kilkakrotnie podkreśla, że stałe przebywanie w tłumie niechętnych mu ludzi wykształciło w nim ogromną potrzebę nawiązania i utrzymania relacji z przychylnym mu człowiekiem – lub zwierzęciem.

W jednym z rozdziałów autor wprowadza właśnie zwierzęta, które żyją w miejscu zesłania i dzielą życie z bohaterami powieści. Najpierw w opowieści pojawia się koń, który pomaga przewozić wodę i nieczystości, później – także gęsi, psy, kozioł, a nawet orzeł. Niektóre z nich na zawsze zostały związane z więzieniem. Aleksander niewątpliwie lubi swoich nie-ludzkich towarzyszy i odnosi się do nich bardzo przyjaźnie.

Najciekawsze dla mnie było zestawienie pierwszych i ostatnich dni głównego bohatera przebywającego na katordze. Wydaje się, że pozostał spokojny, jednak na swojej drodze spotkał wielu różnych ludzi, którzy mniej lub bardziej wpłynęli na jego osobowość. Ostatni rozdział, chociaż to zaledwie kilka stron, świetnie obrazuje człowieka pełnego nadziei, tego, który mimo wielu trudnych doświadczeń wraca do świata.

Niełatwo w zastanej rzeczywistości przewidzieć co się wydarzy za miesiąc, pół roku i jaką rzeczywistość przyjdzie nam witać. Polecam jednak odbyć podróż z Aleksandrem, bo mimo wielu trudów i rozczarowań ostatecznie dociera on do upragnionego miejsca. Choć od śmierci Dostojewskiego minęło już wiele lat, to jego opowieść z odosobnienia wydaje się obecnie niezwykle aktualna.


[1] Równo 166 lat temu Dostojewski został skazany na śmierć, „Book News”, [16.11.2015], http://booknews.pl/?p=3736, dostęp: 14.04.2020.

warto przeczytać

Jeżeli tematyka izolacji czy wojny Was zainteresowała, to polecam jeszcze recenzję Bibliotekarki z Auschwitz. A jeśli wolelibyście trochę inspiracji do nadrobienia bardzo dobrych filmów, to rzućcie okiem na nasze propozycje feel good movies.

Magda uwielbia gorzką kawę. Ukończyła kulturoznawstwo i filologię polską. Jej największą pasją jest czytanie książek i rozmawianie o nich. Kiedy potrzebuje odmóżdżenia, ogląda filmy i seriale detektywistyczne.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %