Dwa serduszka, cztery oczy
Swoją opowieść osnuwa jednak przede wszystkim na muzycznym brzmieniu, czyniąc z niego wiodące narzędzie narracyjne. To właśnie wyraziste ludyczne pieśni – wykonywane pierwotnie przez autentyczny zespół artystyczny „Mazowsze” – w imponujących aranżacjach stanowią główny punkt odniesienia, podczas gdy płynie czas i zmieniają się lokacje. Doskonale punktują przełomowe momenty wzlotów i upadków w burzliwej relacji protagonistów.
Kulig i Kot zagrali ze światłoczułą wrażliwością, dzięki czemu powstały znakomite, oszczędne kreacje. Chociaż to ona wybija się na pierwszy plan, uwodząc wiarygodnością gry aktorskiej pełnej subtelnych niuansów. Obydwoje wcielają się w ludzkie oksymorony. Zula i Wiktor nieustannie wymykają się sobie i nam. Oboje niedopasowani, zagubieni, bezpaństwowi. Przez porwaną narrację trudno ich niekiedy zrozumieć, co może stanowić zarzut z perspektywy wewnętrznej spójności postaci. W rezultacie reszta obsady pokornie tworzy zaledwie tło, odegrawszy wyznaczone im role na drugim planie. Poruszamy się wyłącznie po torze Zuzy i Wiktora, nieprzypadkowo nazwanych po rodzicach twórcy, którym dedykuje on zresztą swoje dzieło.
Pawlikowski zdaje się na dobre wypracował własny artystyczny sznyt, czernią i bielą oddając niekiedy więcej, niż byłoby to możliwe w kolorowym filmie. Ciekawe, że dopiero tak wyraźny hołd dla tradycji starego polskiego kina jest w stanie odnieść międzynarodowy sukces. W duchu wczesnych, bardziej kameralnych klasyków Janusza Morgensterna czy Wojciecha Hasa Zimna wojna portretuje nieprzystawalność kultur, doświadczeń i wrażliwości. Kolizję powojennej, wczesnokomunistycznej Polski z osobnym, obcym Zachodem. Antagonizm między instynktem samozachowawczym a instynktowną potrzebą bliskości – miłość w stanie wojny, emocjonalnie nie zawsze zimnej.
reżyser: Paweł Pawlikowski
scenariusz: Paweł Pawlikowski, Janusz Głowacki
obsada: Joanna Kulig, Tomasz Kot, Borys Szyc
czas trwania: 1 godz. 24 min.
data polskiej premiery: 8 czerwca 2018
gatunek: dramat
dystrybutor: Kino Świat