Przeczytaliśmy

Gdzie te kobiety?

W domyśle mężczyzna. Męski, jeśli nie zaznaczono inaczej. Rodzaj męski użyty w funkcji generycznej. To, co męskie, równa się uniwersalne. Norma równa się męskość. Męskie ciało jako wzorzec.

Książka Caroline Criado Perez Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn jest wypełniona takimi stwierdzeniami. Tak właśnie wciąż wygląda obraz naszego świata – zbudowanego dla zaspokojenia męskich potrzeb. Współczesna rzeczywistość opiera się na danych – i to w coraz większym stopniu, bo przecież big data rządzi algorytmami, które rządzą naszym życiem. A dane te w wielu dziedzinach mają potężną lukę. Nie segreguje się ich bowiem pod kątem płci, a to wcale nie zwiastuje równościowego podejścia – szczególnie jeśli kobiet nie zaprasza się w ogóle do badań.

Autorka książki wskazuje, że tak dzieje się chociażby w medycynie i farmacji. Leki są testowane na mężczyznach, bo organizmy kobiet są „nieprzewidywalne”, „poza normą”, uzależnione od hormonów, zmieniających się razem z fazą cyklu miesiączkowego. Efekt? Wiele leków na nas nie działa lub działa nie tak, jak powinno. A ile preparatów odrzucono, bo nie wpływały na zdrowie mężczyzn, chociaż mogłyby pomóc kobietom? Ten sam problem dotyczy diagnostyki – lekarze uczą się na męskich organizmach, kobiece symptomy schorzeń w najlepszym wypadku zbierając w jednym worku z metką „niestandardowe”. Nie muszę chyba dodawać, że taka postawa odbija się na wykrywalności chorób i skuteczności leczenia, co beznamiętnie potwierdzają dane.

Nasze ciała różnią się znacznie od męskich. Nie jesteśmy po prostu ich pomniejszonym modelem. Tak natomiast chcieliby nas traktować chociażby projektanci samochodów, którzy wciąż nie przeprowadzają testów bezpieczeństwa mówiących cokolwiek o ochronie kobiet. Ale cóż, nie muszą tego robić, skoro żadne prawo tego od nich nie wymaga.

Urbanistyka, gospodarka, nowe technologie, odzież ochronna, zarządzanie kryzysowe, kultura, prawo pracy, design… We wszystkich tych obszarach pomija się różnice płciowe, skupiając się na męskiej perspektywie. Jest to przejaw niekoniecznie jawnego seksizmu, może po prostu niewiedzy, życia w bańce, niechęci do zmian. Twórcy norm często wpadają w błędne koło założeń: nie potrzeba zmian, bo nie potwierdzają tego dane – dane nie są kompletne, bo nie są segregowane pod kątem płci – nie można segregować danych, jeśli w badaniach biorą udział głównie mężczyźni – męski punkt widzenia przysłania potrzeby kobiet – ale po co jakieś zmiany, skoro ich konieczności nie potwierdzają dane…

Caroline Criado Perez, dziennikarka i aktywistka, przygląda się wszystkim wspomnianym (i wielu innym) obszarom, wyciąga statystyki, badania i dostępne dane, kreśli pogłębione, multidyscyplinarne analizy, zarysowuje ogólną perspektywę, wskazuje dobre i złe przykłady. Czasem można mieć wrażenie, że lekką ręką łączy ze sobą różne fakty, żeby dodatkowo podkreślić złożoność problemu, czasem równie dramatycznie odnosi się do 54- i 86-procentowej większości. Z tego powodu zalecam zachowanie rozsądku podczas czytania, ale też nie dyskredytowałabym pracy autorki, która wykonała naprawdę wspaniałą robotę, pokazując ogrom i szczegółowość problemu „niewidzialności kobiet”.

Przede wszystkim Criado Perez wzywa do przyjmowania równościowej perspektywy. Jeśli system przestanie wykluczać kobiety ze sfery decyzyjności, jeśli pozwoli im mówić, powiedzą o swoich doświadczeniach, pomogą skorygować błędy. A jak pokazuje wiele danych, skorzystają na tym wszyscy, nie „tylko” połowa ludzkości.

Książka jest popularnonaukowa, naszpikowana wiedzą, liczbami i nazwami własnymi. Nie czyta się jej przez to łatwo, chociaż muszę przyznać, że jak na taki wymagający gatunek autorka posługuje się nadzwyczaj prostym językiem. Na brawa zasługują też tłumaczka i zespół redakcyjny wydawnictwa Karakter za przygotowanie przystępnej publikacji dla polskich czytelników. A to ważne, bo temat jest ważny i byłoby świetnie, gdyby trafił do świadomości jak najszerszego grona odbiorców – otwiera oczy i mówi wiele o świecie, w którym wszyscy (w domyśle kobiety, mężczyźni i osoby niebinarne) żyjemy.


autorka: Caroline Criado Perez
tytuł: Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn
przekład: Anna Sak
wydawnictwo: Karakter
miejsce i rok wydania: Kraków 2020
liczba stron: 342
format: 13,7 × 20,5 cm
okładka: miękka ze skrzydełkami

warto przeczytać

Z żeńską płcią biologiczną nieodzownie związane jest ciało oraz wyróżniające je organy rozrodcze. Swoją wiedzę o waginie możecie zweryfikować dzięki recenzji pewnej biblii. Z kolei lekcję feminizmu dla najmłodszych (i nie tylko) znajdziecie w pewnym zgrabnie stworzonym komiksie. A gdybyście szukali odpowiedzi na pytanie, gdzie te kobiety, znajdziecie je w albumie pełnym inspirujących (lub przerażających!) bohaterek.

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %