STARE | NOWE, #2





Jak każdą komedię, dobry romcom napisać bardzo trudno. Ten szczególny filmowy gatunek jest naturalną konsekwencją potrzeb i doświadczeń widza. Wygląda to mniej więcej tak: dwoje bohaterów podczas pierwszego spotkania zalicza falstart. Często każdy z nich jest już uwikłany w jakąś relację (albo za chwilę będzie). Skazy i duchy – przykre doświadczenia i wady charakteru, które widzom wydają się oczywiste, ale postaci już niekoniecznie – nie pozwalają im dostrzec oczywistego faktu: zostali dla siebie stworzeni. Po wielu perypetiach dodają jednak dwa do dwóch, zazwyczaj na pokładzie samolotu do miejsca, z którego nie można powrócić (na szczęście jeszcze nie wystartował). Kibicujemy im, siedzimy na krawędzi fotela, bo liczymy, że może chociaż tych dwoje odnajdzie szczęście na tym łez padole. Wierzymy, że i nas coś takiego spotka – skoro jest to możliwe na ekranie, to dlaczego nie w codzienności? W rzeczywistości droga do wspólnego życia niejednokrotnie ma bardziej pokręcone tory; bywa, że szlak wytycza się bardzo długo. Ale warto pomarzyć.