KsiążkaPrzeczytaliśmy

Tej książki się nie czyta. O „Niewyczerpanym żarcie”

Niewyczerpany żart to niepodważalnie opus magnum Davida Fostera Wallace’a. I to prawdziwe magnum – ponad tysiąc sto stron, nieporęczna cegła, której ciężar czytelniczki i czytelnicy odczuwają na poziomie intelektualnym, emocjonalnym oraz czysto fizycznym.

Czytałam tę powieść przez dziewięć miesięcy, z dwiema dłuższymi przerwami, męcząc się i rzadko przekraczając barierę trzydziestu przeczytanych stron na raz. Ale nie miejcie wątpliwości – było to cudowne doświadczenie czytelnicze. To po prostu WIELKA LITERATURA! Oczywiście pozwalam sobie na śmieszki heheszki z rozmiaru tej książki, ale to jest ogólnie to, czego ja chcę od literatury – lubię, gdy nie jest łatwo, gdy przedzieram się, trochę męczę, ale czuję głęboko w sobie, jak rezonuje każde słowo, zdanie, akapity i nawet te cholerne przypisy! No lubię bardzo pisanie tego typa, bardzo. Chociaż z nim czytanie to praca fizyczna: regularne dźwiganie ciężarów, trening dla nadgarstków przy próbach wygodnego trzymania książki i od ciągłego kartkowania do przypisów, gdzie z kolei wytężamy wzrok, aby odczytać tekst zapisany maczkiem.

Taka książka męczy więc fizycznie, bo czynność czytania została tak właśnie przez autora pomyślana. Męczy intelektualnie, bo trzeba myśleć na wysokich obrotach cały czas. Męczy emocjonalnie, bo opisane motywy są z tego cięższego kalibru. Jednocześnie daje to dużo satysfakcji. Ten umysłowy wysiłek, całe zaangażowanie, przynoszą w efekcie poczucie obcowania z czymś prawdziwie wybitnym. Dlatego dla mnie to nie było nawet „czytanie książki”, to było „literackie wydarzenie”.

David Foster Wallace stworzył wielką maszynkę do mielenia rzeczywistości. Tyle że w klasycznej maszynce z jednej strony wkładamy solidne kawałki materii, żeby z drugiej wyszła nam jednolita papka. A Wallace bierze dziwnie chaotyczny porządek życia i przekształca go w dziwnie uporządkowany chaos literatury. Brak tu klasycznej fabuły, są za to liczne wyliczenia, często w przypisach (w ekstremalnym przypadku kilkanaście stron zmyślonej filmografii, w lżejszym – opis zdjęć uczniów w ramkach na ścianie w poczekalni albo po prostu dodatkowy rozdział). Bywa, że opowiadane historie są wydłużane nagromadzeniem anegdot, dygresji, wspomnianych przypisów, retrospekcji, żeby potem mogły się brutalnie urwać w kulminacyjnym momencie.

Fabuła jako taka nie jest w sumie tutaj ważna, co może dziwić przy powieści rozpisanej na ponad tysiąc sto stron. Ale naszpikowana jest autobiografizmem: tenis, uzależnienie, próby samobójcze/samobójstwo, gramatycznie restrykcyjna matka, konsumpcja telewizyjnej rozrywki, środowisko akademickie, instytucje AA/NA. Tyle że wiecie, jak to jest z Wallace’em. Jeśli już na przykład tenis, to autor nie szczędzi drobiazgowych opisów meczów, taktyk, technik, typów graczy, treningów, filozofii, zmyślonych gier inspirowanych tenisem, sytuacją geopolityczną (zmyśloną) i matematyczno-nuklearną (nie wiem, czy zmyśloną, bo nic z tego nie zrozumiałam). Ale jak dla mnie David Foster Wallace może pisać i o – za przeproszeniem – gównie, a ja będę cieszyć się jak dziecko, bo jego pisanie przekłada się na moje najulubieńsze czytanie. A, tak, DFW napisał opowiadanie o gównie, z bardzo sensualnymi opisami. Podobało mi się.

Jeśli jednak miałabym zrobić jakąś syntezę, powiedzieć, O CZYM JEST TA KSIĄŻKA, to nie wiem. Wolałabym w ogóle nie stawiać żadnych tez, nie pisać pięknych podsumowujących zdań.

Ja chcę jeszcze tym nasiąknąć. A potem wszystko powtórzyć – może za dziesięć lat. Może co dziesięć lat!

autor: David Foster Wallace

tytuł: Niewyczerpany żart

przekład: Jolanta Kozak

wydawnictwo: W.A.B.

miejsce i data wydania: Warszawa 2022

liczba stron: 1136

format: 150 × 225 mm

oprawa: twarda

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %