PrzeczytaliśmyRecenzje

Włosy, włosy…

To książka do podziwiania. Bo, chociaż tekstu jest w niej więcej niż ilustracji, to jednak wydawca postawił na stronę wizualną. Nie oznacza to, że treść jest nieinteresująca. Wręcz przeciwnie! Mamy tu do czynienia ze zbiorem ciekawostek etnograficznych, który nie ma ambicji pracy naukowej, ale blisko mu do niej. Wskazuje na to choćby obszerna bibliografia. 

Zastanawiałem się po lekturze Cięcia, dla kogo jest ta książka. I doszedłem do wniosku, że dla amatorów pięknie wydanych woluminów. Wydrukowano ją na porządnym papierze, z przemyślaną koncepcją graficzną i spójną makietą. Zadowoleni będą także ludzie ciekawi dawnych zwyczajów oraz pasjonaci ludowości. Nie jest to podręcznik ani obszerne opracowanie, choć pozycja może stanowić początek przygody z wiedzą o dawnych zwyczajach.

Posiadanie włosów przez człowieka jest czymś oczywistym. Ale jednocześnie każde, nawet niewielkie odejście od narzuconych społecznie norm dotyczących owłosienia może być stygmatyzujące. Ostracyzm związany z owłosieniem przybiera inne formy. Wynikać może z autonomicznych decyzji jednostki, która za pomocą włosów manifestuje swoją odrębność lub brak szacunku dla utartych społecznie wzorców (s. 56).

Cięcie w warstwie językowej nie jest pozbawione akademickiego języka, co wynika z chęci wyjaśnienia opisywanych zjawisk. Dostajemy zatem opowieść o znaczeniu włosów i magicznej ich wartości oraz obrzędowości. Znajdziemy piękne opisy postrzyżyn dzieci, wyjaśnienie roli czepców w kolejnych etapach życia kobiet, odpowiedź na pytanie, dlaczego kobietom brzemiennym zabraniano się czesać i czym była choroba kołtunowa. Zrozumiemy, jak ważne były włosy w chwili zaślubin i zgłębimy tradycję oczepin. Dowiemy się, że przed pochówkiem grzebień należało wkładać do trumny wraz z ciałem.

Część ilustracyjna to artystyczne odniesienie do sztuki Egona Schielego i El Lissitzkiego.

W moich ilustracjach starałam się odnaleźć związki i wspólne punkty dla tych dwóch odmiennych artystów. Organiczny rysunek ołówkiem łączę i zestawiam z abstrakcyjną formą geometryczną. W pracach umieściłam klucz wizualny: różowe figury geometryczne, które stanowią abstrakcyjny synonim włosów (s.56).

Takie wizualne potraktowanie tematu jeszcze lepiej podkreśla symbolikę włosów, sprawiając, że Cięcie staje się książką pełniejszą i bardziej interesującą. Czyni ją także dostępniejszą dla zwykłego czytelnika. Ja pozostaję pod jej wrażeniem.



autor: Joanna Ambroz, Piotr Ziegler
tytuł: Cięcie – włosy ludu polskiego
wydawnictwo: Bosz
miejsce i rok wydania: Warszawa 2017
liczba stron: 64
format: 185 × 275 mm
oprawa: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %