ZGODA | SPRZECIW
Stare, melodramatyczne pytanie: czyja to wina? Niby niczego nie zrobiliśmy, nie nasze ręce, nie nasze nogi i nie nasze intencje, a jednak w środku trochę coś nas gniecie. Może trzeba było się odezwać? Pokonać skrępowanie i wyrazić sprzeciw? Komuś teraz przykro, ktoś cierpi, ktoś leży w szpitalu. Pewnie z tego wyjdzie, ale wszyscy dostaliśmy lekcję: ci aktywni, że czasem należy się powstrzymać, ci bierni – że wręcz przeciwnie.
I tak na co dzień zmagamy się z podobnymi dylematami, tyle że zazwyczaj w mniejszej skali. Nie mamy bezpośredniego wpływu na działania innych ludzi, ale możemy im się sprzeciwić. Choć odpowiedzialność to pojęcie względne, to werbalnie wyrażona wątpliwość czasem ratuje innych przed złymi wyborami. Nie zawsze uratujemy komuś życie, ale możemy uratować komuś dzień.