Kultura w dymkach

Wesołe życie w domu pogrzebowym

Fun Home. Ten niewinny w zasadzie tytuł wcale nie zwiastuje bardziej tragicznej niż komicznej zawartości. Kiedy jednak słowo „fun” okazuje się skrótem od „funeral”, to już wiesz dużo lepiej, czego się spodziewać po komiksie. Tym bardziej, że kultowe dzieło Alison Bechdel w podtytule ma dopisek Tragikomiks rodzinny.

Miejsce akcji autobiograficznego komiksu to przede wszystkim rodzinny dom autorki, mieszczący się przy zakładzie pogrzebowym. Można go też odczytywać jak odrębnego bohatera, bo ma swoją historię, jest osadzony w kontekście geograficznym, jego poszczególne zakątki odgrywają ważną rolę w fabule. I chociaż wiele kadrów skupia się na ogólnym planie domu oraz na szczegółach jego wyposażenia, to jednak odpada on w przedbiegach w walce o uwagę czytelnika.

Na pierwszym planie bowiem – nawet wyprzedzając Alison Bechdel – znajduje się jej ojciec. On, jego tragiczne życie i nie mniej fatalna śmierć, relacje z żoną i dziećmi, dbałość o wygląd, miłość do domu, literatury oraz… młodych chłopaków. Informacja o homoseksualizmie ojca rzutuje na wszystkie rodzinne doświadczenia Bechdel, nawet jej własny coming out, który był pierwszy niż wyjawienie tajemnicy skrywanej przez Bruce’a. Artystka w komiksie opowiedziała więc światu to, do czego on przez długi czas nie przyznał się przed własną rodziną – jego ukrywaną orientację seksualną. Bechdel daleko posunęła autobiografizm/biografizm swojej publikacji, dlatego jest intymnie i odważnie. Bo jak tłumiona tożsamość mężczyzny wpływała na relacje z żoną i dziećmi? Możecie się domyślić, że słowo „fun” jako określenie domu jest co najmniej ironiczne w tym kontekście.

O ile historia ojca mogła być głównym zwornikiem pomysłu na komiks, to nie jest to bynajmniej jedyny podejmowany temat. Do tej palety dodajmy chociażby młodzieńcze odkrywanie seksualności samej Alison czy okres w życiu związany z nerwicą natręctw oraz pierwszymi lesbijskimi doświadczeniami. Dorzućmy zdystansowaną matkę – kolejną tragiczną postać (o której powstał osobny komiks Jesteś moją matką?), klątwę małej mieściny i radzenie sobie ze śmiercią (samobójczą?) ojca. Dużo tego, prawda?

Ale i tak najwięcej miejsca w komiksie zajmuje literatura! Zaczęłam podczas czytania Fun Home robić listę tytułów, które pojawiają się w tekście i obrazie, ale wymiękłam w trzecim rozdziale (z siedmiu), kiedy już miałam ponad 30 pozycji, a największy natłok odniesień był jeszcze przede mną. Początkowo książki pojawiają się w kadrach po prostu jako element tła, stoją gdzieś na półce lub są czytane przez bohaterów. Wiedziałam, że to ważny trop, bo na okładce czy grzbiecie zawsze jest widoczny tytuł. Potem literatura mocniej wchodzi w życie rodziny Bechdelów – czy to jako interpretacja śmierci Bruce’a, czy jako element aktorskich doświadczeń matki, czy część queerowej edukacji Alison. Inspiracji czytelniczych można sobie spisać pewnie z kilkadziesiąt, a wcale by mnie nie zdziwiło, jeśli można by naliczyć ponad setkę tytułów pojawiających się w komiksie.

Może to sprawiać przytłaczające wrażenie. I tak, jest grubo. Jest emocjonalnie, jest intelektualnie, jest filozofia, psychologia, seksuologia. Ale jest genialnie. Nie przeszkadzała mi nawet literacka narracja, czego zazwyczaj nie lubię w komiksach, gdzie ciężar opowiadania historii powinien leżeć na obrazie. Tutaj jest dużo tekstu, ale wszystko do siebie pasuje, elementy z przeszłości łączą się z teraźniejszą analizą, literatura miesza się z życiem, a w tragizmie kryje się nutka komizmu. Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Timof Comics zdecydowało się na wznowienie Fun Home (to już czwarte wydanie!), bo dzięki temu odkryłam dla siebie nową ulubioną artystkę.


tytuł: Fun Home. Tragikomiks rodzinny
autorka: Alison Bechdel
wydawnictwo: Timof Comics
przekład: Wojciech Szot, Sebastian Buła
miejsce i rok wydania: Warszawa 2021
liczba stron: 240
format: 148 × 210 mm
okładka: miękka za skrzydełkami
druk: dwukolorowy

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %