Przeczytaliśmy

Światy, których już nie ma

Raczej nie jestem fanką esejów. Czytam je dość rzadko, myślę, że brakuje mi jeszcze mądrości, której potrzeba, by je w pełni przyswoić. Mimo to uważam zarazem, że trzeba próbować, by sprawdzić, czy to już właściwy czas na inną lekturę. Chyba mniej więcej to chodziło mi po głowie, gdy w zapowiedziach Wydawnictwa Literackiego zobaczyłam najnowszą książkę Dubravki Ugrešić Lis. A może po części dlatego, że chciałam spróbować czegoś spoza kręgu skandynawskiego, amerykańskiego lub japońskiego, co najczęściej pojawia się na moich półkach. A poza tym w Chorwacji kręcili Grę o tron.

Dla tych, którzy też niewiele wiedzą o pani Ugrešić, małe wprowadzenie. Autorka urodziła się w 1949 roku w Jugosławii, na terenie dzisiejszej Chorwacji. Jak łatwo się domyślić, jest pisarką i eseistką. Sama o sobie mówi, że jest autorką jugosłowiańską, mimo że niektórzy starsi z nas widzieli rozpad Jugosławii. Nie bardzo uznaje istnienie Chorwacji, a tym bardziej tamtejszego rządu, przez co z powodów politycznych od prawie trzydziestu lat jest emigrantką. Mieszkała w Stanach Zjednoczonych, ma mieszkanie w Amsterdamie i co jakiś czas odwiedza Zagrzeb, gdzie przed emigracją pracowała na uniwersytecie w Instytucie Teorii Literatury, jest specjalistką od literatury rosyjskiej. Debiutowała w latach 70., od tamtego czasu napisała wiele książek i zbiorów eseistycznych, które przetłumaczono na różne języki, w tym polski.

Tyle słowem wstępu o autorce. Jej najnowszy zbiór esejów, jak wskazuje nawet nazwa, łączy figura lisa – metaforycznie i dosłownie. W jego skład wchodzi sześć esejów, w których autorka porusza różne tematy i umiejętnie wplata w nie wątki autobiograficzne. Zaczyna od tekstu poświęconego pisaniu opowieści i samej czynności tworzenia, w którym próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak właściwie powstają historie. Podobało mi się to, że w krótkim – jak na postawione pytanie – rozdziale przeprowadza intensywną, ale bogatą lekcję z literatury światowej, głównie z literatury rosyjskiej. Nie brakuje też jej własnych przemyśleń oraz wspomnień czy drobnych historyjek, w snuciu których jest chyba mistrzynią.

Została dostrzeżona w czasie, gdy Zachód zauważył Bałkany – podczas rozpadu Jugosławii i późniejszej wojny reszta świata na chwilę zwróciła uwagę na miejsce, które wcześniej nikogo nie obchodziło. Ugrešić sama zresztą uważa, że Bałkany obchodzą tylko turystów – chcą zobaczyć ładne miejsca, wykąpać się w ciepłym morzu i wrócić do domu. Słowo „dom” właśnie przywodzi na myśl kolejny z jej esejów: jeden z wielbicieli jej książek zapisał jej w testamencie dom na wsi w Chorwacji. Pewnego dnia postanowiła sprawdzić, w jakim stanie jest tenże spadek, lecz okazało się, że nie był opuszczony tak, jak powinien być niezamieszkany dom. Poznała tam mężczyznę, Bojana, który przed wojną pracował jako sędzia, a po zmianach nie chciał się ustawić, więc odszedł z zawodu, by przejść kurs na sapera. Dubravka i Bojan spędzili trochę czasu ze sobą na rozmowach, uprawianiu ogrodu, do którego zaglądała lisiczka, na obserwowaniu gwiazd i miłosnych uniesieniach. To właśnie tam Dubravka myślała, że chyba tak wygląda dom – ale Bojan zginął, nastąpiwszy na minę.

Co ciekawe lis w językach Wschodu jest rodzaju żeńskiego, symbolizuje oszustwo, czarownice, demony, spryt, ale też iluzję i zmiany. Autorka, używając metafor lisa, przypomina czytelnikom, że literatura to także sztuka transformacji. Wspomina o tym, ponieważ uważa, że pisarze – bez względu na to, czy należą do tzw. klasy economy czy biznes – są tylko ludźmi rozrywki, żyjącymi z dawania występów. Mimo że literatura straciła nieco na znaczeniu, tworzenie jej przestało też być ryzykiem, to właśnie ona staje się przestrzenią umożliwiającą przetrwanie.

Myślę, że Lis jest całkiem niezłym początkiem dla osób, które chciałyby zacząć przygodę z eseistyką. Nie są to też, co prawda, typowe eseje, została w nich uchwycona specyfika czasów. Z jednej strony można czuć się zagubionym, z drugiej – autorka zbacza z drogi z konkretnych powodów. Jej liczne przemyślenia wbrew pozorom wzbogacają eseje. Najbardziej poruszają jednak te drobne historyjki, pochodzące z minionych światów, dobitnie wskazujące, że Ugrešić żyje trochę w światach, które już przeminęły.


autor: Dubravka Ugrešić

tytuł: Lis

przekład: Dorota Jovanka Ćirlić

wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

miejsce i data wydania: Kraków 2020

liczba stron: 344

format: 143 × 205 mm

oprawa: twarda

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %