KsiążkaPrzeczytaliśmy

Kapitalistyczna powtórka z popkultury

Kiedy korporacje wypierają artystów, sztukę się konsumuje zamiast jej doświadczać, a oryginalność przegrywa z bezpieczną wtórnością, to można chcieć sobie pomarudzić, na czym świat stoi. I chociaż Michał Ochnik próbował się wzbraniać przed napisaniem ponad 300-stronicowej książki wypełnionej narzekaniem, ostatecznie musiał się poddać.

Uprzedza o tym bardzo lojalnie na samym wstępie Remake’u. Apokalipsy popkultury, a i tytuł publikacji mówi swoje. Nie trzeba się jednak obawiać, że chce nam zaserwować malkontencki wyrzyg, bo szczegółowe, pogłębione analizy wybranych aspektów filmów, seriali, gier czy komiksów to pożywny codzienny chlebek, do którego przyzwyczajeni są jego fani i fanki zgromadzeni wokół Mistycyzmu popkulturowego. Jest więc w jego najnowszej książce krytycznie i raczej pesymistycznie, ale wszystko to bez autorytarnego biadolenia, za to z ciekawym omówieniem ekonomiczno-społecznych czynników wpływających na współczesne trendy w sztuce popularnej.

Ochnik pisze między innymi o tym, jak zapisy prawa autorskiego, trademarki i licencje pozwalają na niemal nieskończone przerabianie najbardziej dochodowych elementów z wielkich popkulturowych narracji, o tym, które motywy nakręcają maszynkę generowania dochodów bez ponoszenia wielkiego ryzyka czy o tym, jak mediowe korporacje wykorzystują najnowsze technologie do realizacji celów budżetowych kosztem artystów i artystek, a nierzadko i jakości. Myślą spajającą wszystkie przedstawiane problemy jest tytułowy remake, przeróbki, powtórki, odgrzewany kotlet, recykling pomysłów. Jeśli więc kiedykolwiek zastanawialiście się, czemu historie komiksowe przypominają tasiemcowe opery mydlane na koksie, po co powstają nowe wersje starych filmów czy seriali i jak to możliwe, że współczesne listy premier można by pomylić z tymi sprzed kilkudziesięciu lat, to bierzcie i czytajcie, a wszystko stanie się jasne.

Swoją drogą, taki obraz rzeczywistości opisanej w Remake’u może wydawać się nie tylko pesymistyczny, lecz także bezduszny. No ale nie ma się co dziwić, skoro producenci popkultury stoją po kapitalistycznej stronie mocy. Dobrze, że wielka pasja (i niegasnący dowcip) przemawia wciąż przez Ochnika, bo naprawdę trudno byłoby o tym czytać.

Wracając jeszcze do zawartości książki – przykłady, którymi posługuje się autor są dosyć równo podzielone między komiks, seriale, filmy i gry. Mnie osobiście blisko jest do nerdowskich zajawek z trzech pierwszych obszarów, ale do gamingu mam dwie lewe ręce (a jestem praworęczna), nie interesuję się więc specjalnie nowościami i aferkami rozpalającymi graczy. Nie przeszkodziło mi to w poznawaniu z zaciekawieniem przyczyn i skutków aktualnych trendów, bo one w zasadzie dużo mówią o potrzebach i problemach społecznych i właśnie taka perspektywa uwidacznia się w publikacji Ochnika.

Kilka dobrych słów należy się także wydaniu z ciekawą okładką i ilustracjami, treścią uporządkowaną w rozdziały i podrozdziały, długą listą przypisów (głównie odsyłających do internetowych więc łatwo dostępnych źródeł dla wszystkich, którzy chcą pogłębić lekturę) oraz podręcznym słowniczkiem. Grymas zawodu należy wysłać z kolei pod adresem redakcji, której umknęło o parę za dużo językowych śmietków, żeby móc o tym nie wspominać.

Że Remake. Apokalipsa popkultury jest książką dla miłośników i miłośniczek popkultury, to rzecz oczywista. Ale pamiętajcie o małej gwiazdce z przypisem, że trzeba chcieć nie tylko pławić się w zajebistości ulubionych serii, lecz także przyzwolić sobie na chłodną krytykę. Bo – jak zaczyna we wstępie Michał Ochnik – popkultura jest ważna.

autor: Michał Ochnik

tytuł: Remake. Apokalipsa popkultury

wydawnictwo: Znak Horyzont

miejsce i data wydania: Kraków 2023

liczba stron: 320

format: 140 × 205 mm

oprawa: miękka ze skrzydełkami

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %